Renia

Zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy śmiertelni, ale  zawsze nas to zaskakuje…..

 

Tydzień temu dotarła do mnie informacja , że odeszła od nas Regina Leoniec.

Po tej wiadomości potrzebowałem trochę ciszy i spokoju aby się z tym faktem oswoić .

Dla mnie automatycznie zamknęła się pewna epoka w naszym środowisku – nagle odeszła od nas ważna Osoba.   Koleżanka, Kumpel, bliska Osoba, Sędzia. Niezależnie od tego jaką pełniła funkcję na naszych zawodach czy spotkaniach zawsze była jowialna, pełna witalności i poczucia humoru.

Była zawsze koleżeńska oraz miała bardzo dziś rzadką cechę – ciepło, którym Ona wręcz emanowała na osoby wokół niej. Nie umiem tego odczucia inaczej określić niż ciepło, ale zawsze w Jej obecności tak to odbierałem.

Dla Reni zawsze byłem „Miszką” albo „Miszą” – nie Michałem  a ja to do dziś odbieram jako ciepłe, wręcz rodzinne zdrobnienie mojego imienia.

 

Mówi się  że „nie ma ludzi nie zastąpionych” ale ja się z tym nie zgadzam, bo według mnie można wypełnić miejsce po kimś kto odszedł, jednak to nie to samo co „Go zastąpić…”.

 

Kapitanie „Latającego Holendra” Panie Van der Decken w Twojej załodze pojawiła się Renia, proszę dołącz Ją do naszych – do : Grażyny, Rudka, Marcina, Henia, Piotrka, Bogdana, Krzyśka i  znajdź dla Nich czas na to abyście siedli wspólnie wieczorem przy szklaneczce antylskiego rumu i trochę pogadali o tym, że  przybył  Ci nowy członek załogi Twojego statku.

 

  Michał Daranowski wraz z kolegami z MiniSail.pl