Pomorski kuter pławnicowy c.d.

Przy wykonaniu modelu tego kutra sporym wyzwaniem jest zrobienie  pokładu.

W oryginale pokład jest zrobiony z desek najprawdopodobniej z sosny syberyjskiej lub skandynawskiej. Te rodzaje sosny miały mniejsze przyrosty roczne niż odmiany występujące w Polsce oraz nie były pozbawiane żywicy przed ścięciem. Deski z tego drewna charakteryzowały się gęstym usłojeniem i bardziej żółtym kolorem niż rodzime drewno sosnowe.

Zgodnie z planami Pana Aleksandra Celarka na bazie których buduję ten model w oryginale deski pokładu liczyły około 5 metrów długości i 13 -15 centymetrów szerokości. Połączenia desek były uszczelniane smołowanymi pakułami konopnymi lub bawełnianymi i dodatkowo zalewane gorącą smołą. Uszczelnianie tą metodą nosiło nazwę „dychtowania”. Ciekawostką jest to, że do tego „dychtowania” używano wyłącznie drewnianych klinów do wciskania pakuł między deski i drewnianych młotków. Robiono tak dlatego  by uniknąć uszkodzeń desek polegających na przecięciu włókien drewna. Takie uszkodzenia powstałe najczęściej od metalowych narzędzi były ogniskami korozji drewna czyli po prostu jego gnicia.

Głównym problemem będzie zachowanie ugięć pokładu w dwóch osiach. Kształt pokładu w tym przypadku przypomina rozpłaszczony grzbiet banana. Patrząc na przekrój podłużny  kutra widać, że pokład swoją najniższą część ma na śródokręciu a części dziobowa i rufowa wyraźnie się wznoszą. Pokład w tym przekroju ma kształt mocno rozciągniętej litery „U”.  Natomiast gdy spojrzymy na poprzeczny przekrój pokładu to widzimy, że pokład jest wypukły. Wznosi się w środkowej części i opada w dół w kierunku burt. Patrząc na ten przekrój  widzimy, że pokład ma również wygięcie w kształcie litery „U” ale odwróconej o 180 w stosunku do poprzedniej krzywizny pokładu.

Taki kształt pokładu miał dwie cechy. Po pierwsze był sztywniejszy niż płaski a po drugie  ułatwiał spływanie wody w kierunku nadburcia skąd wylewała się ona  za burty poprzez podłużne otwory w dolnej części nadburcia na poziomie pokładu.  Otwory te nazywają się  szpigatami.

Ponieważ model nie jest za duży postanowiłem wykonać pokład jako samonośny.  Będzie on spoczywał jedynie na listwie przyklejonej do wewnętrznej strony burt , poniżej podstawy nadburcia i oczywiście oprze się  jedynie na pilersie pod masztem. Dodatkowo  usztywnią go zrębnice pod nadbudówkami i ładownią.

Najpierw postanowiłem odwzorować poprzeczny kształt pokładu. Ponieważ nadburcie dokładnie odpowiada swoim kształtem krzywiźnie pokładu zrobiłem na nim wzornik kształtu.

Dopasowałem kawałek 1 milimetrowej grubości płyty z Hipsu [dobrze się wygina i łatwo się klei klejami typu CA]. Następnie obciążyłem ją wieloma ciężarkami z ołowiu aby dokładnie dopasowała się do kształtu nadburcia. Tak wygięty materiał usztywniłem fragmentami płyt ze spienionego PCV.

Po odwróceniu tej całej konstrukcji wylaminowałem kształtkę z żywicy epoksydowej i tkaniny szklanej.  Następnie po wyszpachlowaniu wewnętrznej strony nadburcia kadłuba wkleiłem w miejscu posadowienia cienką sosnową listwę na której oprze się pokład.  Kolejnym etapem było dopasowanie kształtu laminatowej płytki do kształtu wnętrza kadłuba. Po tym zabiegu nakleiłem na laminat balsowe listwy o grubości 8 milimetrów w osi kadłuba, następnie 6 i 3 milimetry przy burtach.

Aby zachować ugięcie pokładu listwy pociąłem na 2 centymetrowe odcinki. Tak przygotowany element najpierw oszlifowałem , następnie wyszpachlowałem i wykończyłem. Następnie zrobiłem formę i wylaminowałem kształtkę na której będzie zrobiony drewniany pokład.

Pokład zrobiłem z listew sosnowych o szerokości 9 milimetrów, a uszczelnienia z czarnego Hipsu.  Trzy nadbudówki jakie są na pokładzie to znaczy znajdujący się na dziobie kubryk, ładownię i maszynownię zrobiłem również z listew sosnowych. Ściany nadbudówek są zbudowane z listewek o szerokości 5 milimetrów naklejonych na sklejką o grubości 1,5 milimetra. Imitacja drzwi zarówno do kubryku i maszynowni są zrobione z listewek 2 na 1 milimetr.  W przypadku ładowni używałem listew o grubości 1,5 milimetra. Takie same listwy posłużyły mi do wykonania deku na kubryku i maszynowni. Imitację uszczelnienie pomiędzy deskowaniem deków zrobiłem z czarnego kartonu.  Ponieważ zarówno kubryk jak i maszynownia mają trapezowy kształt deków trochę czasu zabrało mi dopasowywanie listew do kształtu trapezów tak aby zachować tę samą ilość klepek na deku zarówno na jego dłuższej jak i krótszej krawędzi. Klepki na ładowni są do siebie równoległe.

Całość nadbudówek uzupełniłem bulajami , zawiasami i uchwytami drzwiowymi. Uchwyty w drzwiach wytoczyłem z mosiądzu. Ładownie wymagała uzupełnienia w postaci zawiasów. Te zostały zrobione z twardego Hipsu o grubości 0,5 milimetra. Wszystkie gwoździe zastosowane w zawiasach i nity w bulajach zostały zrobione z mosiężnych gwoździ o średnicy 0,5 milimetra i wielkości główki – 1 milimetr. Aby wbić te gwoździe w drewniane nadbudówki wcześniej nawiercałem otwory pilotowe wiertłem o średnicy 0,4 milimetra. Wszystkie drzewca to jest maszt, bom, gafel, reja topsla i bukszpryt  zostały zrobione z klejonych listew sosnowych, cęgi masztu zaś z drewna dębowego.

Rumpel steru jest zrobiony z jednego kawałka drewna.  Wszystkie okucia na elementach takielunku zostały zrobione z blachy mosiężnej pomalowanej na czarno.  W modelu tak jak w oryginale do naciągu want zastosowano tarlepy czyli taki starszy rodzaj ściągaczy zwany zresztą prawidłowo ściągaczem tarlepowym, a pospolicie tarlepem. Tarlepy składają się z dwóch drewnianych krążków połączonych cienką linką, której naciąganie powoduje skracanie tarlepu i w efekcie naciąganie wanty.  Te krążki nazywają się jufersami. Zastosowane w modelu jufersy i bloczki są produktem handlowymi ja je po prostu kupiłem.

Ponieważ ten model ma być pływającym , redukcyjnym modelem RC musi posiadać dodatkowy balast .

Zastosowałem balast zewnętrzny [ zgodnie z przepisami NAVIGA ].  Balast odlany został z ołowiu w aluminiowej formie. Waga balastu wynosi 2,6 kilograma. Ta waga powinna wystarczyć ale jest przewidziana możliwość powiększenia jego wagi.

Aby ułatwić sobie montaż mechaniki w modelu  postanowiłem wykonać tę czynność przed ostatecznym wklejeniem pokładu. Wykonałem pokład „na gotowo”, wyciąłem otwory pod nadbudówkami, przykleiłem zrębnice i w kadłubie wewnętrzną listwą pozycjonującą pokład.  Wyznaczyłem sobie miejsca mocowania serwa obsługującego ster i windy żaglowej. Ponieważ kadłub  w tym przypadku ma kształt typu „canou” czyli „ dziób z przodu i dziób z tyłu”  płetwa sterowa jest zawieszona na stewie rufowej gdyż ten typ łodzi nie ma pawęży. W tym konkretnym przypadku dodatkowym problemem jest fakt występowanie tak zwanej „breli” na pokładzie rufowym. Ta brela to zagłębienie w pokładzie pozwalające  sternikowi na zajęcie wygodniejszej pozycji czyli opuszczenie nóg poniżej pokładu przy sterowaniu.

Napęd steru w modelu jest zrealizowany za pomącą stalowych plecionek poprowadzonych wewnątrz mosiężnych rurek o średnicy 3 milimetry.  Ster wykonałem ze spienionego PVC o grubości 3 milimetry. Między dwie boczne okładki steru wkleiłem dębową listwę w której zamocowałem zawiasy  steru  zrobione z mosiądzu, a imitacje okuć z Hips. Całość steru po sklejeniu została wyprofilowana i wyszpachlowana. Potem zamontowałem zawiasy i okucia.

Wanty są zrobione z linek o średnicy 1,5 milimetra, sztag i forsztag  ma średnicę 1 milimetra, a wszystkie fały średnicę 0,7. Szoty są wykonane z plecionki kevlarowej poprowadzonej wewnątrz mosiężnych rurek o średnicy 4 milimetrów. Żaglami steruje się za pomocą ramieniowej windy żaglowej Hitec HS -765HB. Ponieważ winda obsługuje trzy żagle zamocowane do jednego ramienia serwa , a żagle posiadają różną głębokość (chodzi o odległość od punktu zamocowania żagla do punktu zamocowania szota) w związku z czym aby uzyskać prawidłowe kąty wychylenia każdego z żagli należy odpowiednio dobrać proporcje szotów każdego z nich względem siebie. Dlatego trochę czasu zabrało mi dopasowanie punktów mocowania szotów do ramienia serwa, ale się udało.

Ster obsługuje klasyczne serwo też firmy Hitec HS -430HB. Napęd steru jest zrealizowany za pośrednictwem stalowych linek ( przypony wędkarskie ). Linki są poprowadzone wewnątrz cienkościennych rurek mosiężnych o średnicy 3 milimetry.  Zasilanie 6 Volt z tym że serwa są zasilane z bezpośrednio .

Wszystkie elementy drewniane zostały pomalowane minimum trzykrotnie satynowym, bezbarwnym  lakierem poliuretanowym. Kadłub i  ster lakierami samochodowymi.

Żagle są uszyte z  materiału syntetycznego o gęstości 36 G/m2 . Zastosowałem czerwony kolor  materiału  bo niestety nie dysponowałem kolorem brunatnym w jakim były  oryginalne żagle, ale jest pewne „światełko w tunelu”. Otóż koledzy modelarze z Niemiec dysponują materiałem na żagle w odpowiednim kolorze i obiecali mi że dostanę trochę na nowe żagle.

Po postawieniu gotowego na wodę trzeba go było doważyć  ( około 0,5 kg ) na dziobie  aby uzyskać prawidłowe zanurzenie idealnie do linii wodnej.

Model zwodowałem podczas zawodów w Pińczowie  no i okazało się, ze nie utonął , ale wymaga trochę popracowania przy żaglach. Postaram się to zrobić gdy dotrze do mnie nowy materiał na żagle i popływam tym modelem na otwarcie sezonu w przyszłym roku.

 

Michał Daranowski