Gringo 1 – płetwa balastowa i ster.

Projektując Gringo założyłem pewnego rodzaju unifikację osprzętu, pozwalającą na jego wykorzystanie w jego następcach i wymianę uzależnioną od panujących warunków. Dotyczy to zarówno tego co pod wodą jak i nad pokładem. W tej części chciałbym opisać budowę płetwy balastowej z bulbem i steru. Obie płetwy mają zbliżoną konstrukcję: rdzeń balsowy z dźwigarem węglowym lub kevlarowym, z płaszczem laminatowym. Płetwa balastowa jest pokryta laminatem węglowo-epoksydowym (zbrojenie CF 160 g/m^2 +LH145), płetwa sterowa pokryta laminatem szklano- epoksydowym (Aeroglass 80 g/m^2 + LH145). W wypadku płetwy sterowej dźwigar jest jednocześnie trzonem sterowym. Docelowo Gringo ma być wyposażony w trzy płetwy z różnymi balastami. Pierwsza płetwa posiada balast ołowiany o bardzo rzadko stosowanym w modelach kształcie, bulb jest asymetryczny oparty na własnym profilu. W widoku z boku trochę przypomina starego dobrego Epplera E-375. Budując swój pierwszy model jachtu MINI 650.01 również zastosowałem bulb asymetryczny i nie zaobserwowałem żadnych ujemnych efektów. Na pewno bulb asymetryczny ma niżej środek ciężkości. Przy rozmiarach balastów w modelach RG-65 nie jest to wiele, kilka milimetrów, minimalnie większa powierzchnia zmoczona, ale warto spróbować. Balast nr 1 to masa 475 g. Drugim jest bulb o bardzo pełnotliwym profilu przypominającym trochę niektóre balasty dużych jachtów regatowych. Profil charakteryzuje się zmniejszoną powierzchnią zmoczoną i przekrojem czołowym przy porównaniu do masy (~410 g). Przydałyby się jakieś badania ilościowe, ale to na razie jest poza moim zasięgiem. Mogę tylko opierać się na mojej intuicji i obserwacji modeli. Trzeci balast ma najbardziej tradycyjny kształt i najmniejszą masę – 330 g. Wszystkie płetwy mają obrys trapezowy o dość dużej zbieżności z=0,5 – 0,6. Niestety zjawiska związane o opływem przy niskich Re nie bardzo pozwalają na zwiększenie zbieżności do znanych np. z szybownictwa.

Kilka uwag o samych balastach i sposobie odlewania:

Po przygotowaniu kopyta i jego polakierowaniu, powierzchnię modelu natłuściłem rozdzielaczem. Z pasków sklejki, czasem z HDF-u (plecówka stosowana w meblarstwie) wykonałem skrzynkę na formę. Po umieszczeniu w środku kopyta, tu warto zwrócić uwagę aby górna krawędź skrzynki odpowiadała jakiejś wzdłużnej osi symetrii – ułatwi to późniejsze rozdzielenie, zalałem to mieszaniną gipsu. Tu polecam gips ceramiczny. Po utwardzeniu się mieszanki delikatnie wyjmujemy kopyto z formy. Trochę ją suszymy i po 1-2 dobach delikatnie szlifujemy górną powierzchnię odlewu gipsowego. Ponownie wkładamy kopyto do formy, robimy opaskę na tyle wysoką aby masa gipsowa zakryła w całości model i po natłuszczeniu formy zalewamy całość masą. Na tym etapie wskazane jest użycie jakiegoś urządzenia wywołującego wibracje, ja zastosowałem wiertarkę z lekko krzywym gwoździem. Wibracje usuną pęcherzyki powietrza i wewnętrzna dolna powierzchnia formy będzie wystarczająco gładka. Po stwardnięciu masy i lekkim osuszeniu rozdzielamy połówki, dolną możemy odłożyć na bok a na górnej robimy kolejny odlew. I to w zasadzie kończy pracę nad formą. Pozostaje przygotowanie dosyć szerokiego otworu wlewowego, kanałów odpowietrzających i zamocowanie kołków ustalających wzajemne położenie połówek formy. Następnie bardzo dokładnie suszymy formę, to może trwać nawet 2-3 tygodnie.

W jakimś tygielku topimy ołów i odlewamy balast. Istnieją dwie metody odlewania, pozioma i pionowa. Osobiście stosuję poziome ustawienie formy. Balast po odlaniu jest opiłowany z nadlewek. Opiłki warto zbierać do jakiegoś słoiczka, przydadzą się jako wypełniacz do zwiększenia ciężaru właściwego kleju przy klejeniu bulba z płetwą. W odlewie frezujemy podłużny rowek dopasowany do kształtu płetwy i możemy już połączyć obie części. Oprócz kleju z wypełniaczem z opiłków ołowiu połączenie wzmocniłem 1-2 cienkimi wkrętami, np. 2,5*25 wkręconymi na klej. Kolejnym etapem było położenie płaszcza laminatowego na powierzchnię balastu i wykończenie go. Szpachlowanie i lakierowanie jest ostatnią operacją na płetwach, przedtem warto wkleić jakiś nagwintowany pręt pozwalający na mocowanie płetwy balastowej w kieszeni.